Nie bez powodu zaleca się stopniowy, lecz systematyczny spadek masy ciała. Ma to na celu utratę rzeczywistej tkanki tłuszczowej, a nie mięśni czy wody z organizmu. W niektórych przypadkach jednak niecierpliwość skłania, do co najmniej dziwnych, często niebezpiecznych metod odchudzania. Poniżej przedstawimy kilka z nich. Bezpieczne metody można za to znaleźć na https://kcalmar.com/blog/

DIETA TASIEMCOWA, JAKO SPOSÓB NA ZBĘDNE KILOGRAMY

W szkole podstawowej uczą nas na lekcji przyrody, że tasiemiec to pasożyt. A one są złe. Niestety wielu osobom to nie przeszkadza. Nie przeraża ich opcja bytującego organizmu obcego w ich układzie pokarmowym. Ich brak wyobraźni i jakiejkolwiek wiedzy skłania mniej lub bardziej otyłych i zdesperowanych do zakupu specjalnych preparatów, których „składnikiem” są główki tasiemca. Połykają je i tak naprawdę już od szczęścia zależy, jak taka „kuracja” się skończy. Pasożyt ten przykleja się do ścianek żołądka, a następnie osiąga wielkość nawet kilku metrów. Prowadzi do wyniszczenia organizmu. Żywi się tym, co dostarczamy mu z pożywieniem. Wszelkie składniki odżywcze konsumuje sam, a nam pozostawia tylko toksyczne składniki przemiany materii, które wydala.
Istnieją przesłanki, że w ten właśnie sposób schudła Maria Callas, mimo, iż piosenkarka twierdziła, że to skutek zdrowego stylu życia. Dieta tasiemcowa, to żadna nowość. Już w latach 20. i 30. XX wieku miała wiele zwolenniczek. Tasiemiec jednak może produkować 100 000 jajeczek dziennie, a to oznacza, że mówiąc wprost – zostaniemy zjedzeni żywcem. Decydując się na tę formę odchudzania, musimy mieć świadomość, że wyróżniamy różne rodzaje tasiemca:

• Tasiemiec uzbrojony – osiąga kilka metrów długości. Jego główka zakończona jest haczykami. Usuwając tasiemca, ryzykujemy, że pozostanie owa główka, która ma zdolność odrastania.
• Tasiemiec nieuzbrojony – potrafi osiągnąć 10 i więcej metrów długości.
• Bruzdogłowiec – w naszym organizmie jest w stanie przetrwać nawet kilkadziesiąt lat. Osiąga nawet 20 m długości.
• Bąblowiec – występuje u zwierząt psowatych i czasami kotów. Może wywołać cysty na całym ciele, w tym mózgu, co doprowadzi do bólów kostno –stawowych, padaczki, a nawet zgonu.
• Tasiemiec karłowaty i tasiemiec psy – stosunkowo niegroźne dla ludzi.

Nie bądźmy więc naiwni. Owszem tasiemiec powoduje gwałtowną utratę masy ciała. W najlepszym wypadku nasze eksperymenty ze zdrowiem zakończą się mdłościami, bólami głowy, biegunką, osłabieniem, anemią czy drgawkami. Niestety może to również skutkować śmiercią.

DIETA ALKOHOLOWA – TO NIE ŻART.

Moda ta pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, w których zaobserwowano nową tendencję wśród młodzieży, a mianowicie odchudzanie poprzez spożywanie alkoholu. Można by to uznać za chwilową fanaberię. Niestety pomysł został przechwycony przez media społecznościowe i został powielony dalej. 1 g czystego etanolu dostarcza 7kcal, często więc wśród odchudzających pojawia się dylemat: jeść czy pić? Szokujące, że wolą oni dobrą zabawę niż jedzenie. Tak też powstała drunkorexia. W skrajnych przypadkach chorzy dodatkowo prowokują wymioty przed jakimkolwiek spożyciem alkoholu czy jedzenia. Skutki fizjologiczne takiej diety mogą być bardzo niebezpieczne.
Przede wszystkim najbardziej narażona jest wątroba, która musi poradzić sobie z metabolizowaniem alkoholu. Tak jak w chorobie alkoholowej, tak też w tym przypadku wokół komórek wątrobowych, czyli hepatocytów odkłada się tkanka tłuszczowa. Może to doprowadzić do stłuszczenia wątroby, niewydolności czy marskości, a ta kończy się nawet transplantacją organu. Zaburzona jest również nasza gospodarka cukrowa. Zaburzony poziom glukozy we krwi prowadzi do objawów, jakimi są: osłabienie, zawroty i bóle głowy, dreszcze, zimne poty, nerwowość. Długotrwałe spożycie alkoholu uszkadza także trzustkę. Zaburza to w konsekwencji wydzielanie insuliny czy innych enzymów trzustkowych. Może rozwinąć się ostre zapalenie trzustki. Na koniec narażając cały układ pokarmowy na działanie promili, powodujemy, że uszkadzamy błonę śluzową. To może doprowadzić do wielu chorób: zgaga, nadkwasota, nowotwory języka, krtani, gardła, jelita grubego czy cienkiego i innych.
Dieta alkoholowa może również prowadzić do wielu powikłań poalkoholowych w strefie naszej psychiki. Całość może zmuszać do ryzykownych zachowań czy omamów wzrokowych, które odcisną piętno na naszej osobie. Z takich uzależnień ciężko potem się wyleczyć. Stosuje się dożywotnio psychoterapię, spotkania AA czy farmakoterapię. Czy naprawdę tego chcemy? Czy nie można inaczej?

SONDA DONOSOWA – DIETA K-E DIET, CZYLI STWIERDZENIE „WCIĄGNĄŁ OBIAD NOSEM” NABIERA INNEGO ZNACZENIA

Panie, które realizują swoje największe marzenie, jakim jest założenie białej sukni, bywają naprawdę zawzięte w dążeniu do doskonałości. Moda, jaką jest K-E Diet owładnęła Paniami Młodymi. Dieta ta polega na całkowitym wykluczeniu węglowodanów ze swojej diety. Nie byłoby to niczym dziwnym, gdyby nie fakt, że wszelkie inne składniki odżywcze wprowadzane są do organizmu za pomocą specjalnej sondy.
Dr Oliver Di Petro tłumaczy sens swojej diety. Uważa on, że wprowadzając pacjentkę w stan ketozy, powodujemy, iż zaczyna ona korzystać z energii zapasowej, czyli tkanki tłuszczowej. Kobiety, które decydują się na taką formę odchudzania przez 10 dni otrzymują donosowo pokarm o wartości energetycznej 800kcal. Całość kontroluje urządzenie, które osoba ma przy sobie. Dozuje ono porcję pacjentce. Twórca szacuje, że pacjentki w ciągu kuracji (10 dni) są w stanie utracić 10 kilogramów. I tak w większości przypadków się dzieje. Po zakończeniu należy stosować dietę niskowęglowodanową, aby utrzymać efekt.
Zacznijmy od tego, że nasuwa się pytanie: jak osoba z wykształceniem medycznym mogła wymyśleć „coś takiego”? Tak gwałtowna utrata masy ciała, na dodatek z tak drastyczną zmianą stylu życia jest niebezpieczna dla każdego organizmu. Na pewno osoby z jakimikolwiek problemami zdrowotnymi są wykluczone z takiej kuracji. Kobiety stosujące tę formę odchudzania natomiast, po zakończeniu mogą mieć tych problemów niemało.